Seweryn Szczepański

   

Cmentarze w Iławie od pradziejów do współczesności – zagubiony fragment pamięci lokalnej

           

Ojczyzna to ziemia i groby,
Narody tracąc pamięć – tracą życie.
                      (C. K. Norwid)

 

W naszej świadomości cmentarz istnieje jako miejsce spokoju i zadumy nad życiem, nie zawsze kojarzony ze smutkiem. Jednakże otaczająca go aura powagi buduje w nas szacunek do miejsca, które samo w sobie jest jakby innym światem. Światem, z którym spotykamy się doraźnie, ale który od wieków stanowi część nas samych.

Mówiąc o Iławie, odnosząc się zarówno do nekropolii pradziejowych, średniowiecznych, czy też mających swą genezę w czasach nowożytnych, niezależnie od ich przynależności kulturowo-wyznaniowej operujemy słowem cmentarz. Wiadomo jednak, że w ciągu wielu wieków w stosunku do tych miejsc używano różnych nazw[1].

Funkcjonujące w języku pruskim słowo Kapurna – oznaczające zarówno pagórek, wzgórze, jak i cmentarz[2], nie zachowało się w żadnych przekazach pisanych dotyczących interesującego nas terenu. Najstarsze słowo związane z miejscem chowania zmarłych funkcjonujące w niemieckiej Iławie zapewne już od średniowiecza to Kirchhof­­­[3], ­­ co z języka niemieckiego dosłownie znaczy dziedziniec/podwórze kościelne, a dotyczy cmentarza przykościelnego. W okresie późniejszym, gdy zaczęto zakładać cmentarze poza murami miasta pojawiła się nazwa Friedhof ­– oznaczająca dosłownie podwórze spokoju a kojarzone z cmentarzem miejskim. Choć w stosunku do Iławy na planach zarówno z 1753 i 1810 roku dla cmentarza położonego poza murami miasta używano wciąż określenia Kirchhof. Na planach z XX wieku spotykamy już określenie Friedhof, którym to mianem określano zarówno cmentarz ewangelicki, katolicki i żydowski, z zaznaczeniem evangelische, katholische, jüdische Friedhof.

Etymologii polskiego słowa cmentarz szukać należy w łacińskim cimeterium, które przejęte zostało z greckiego koimeterium  i oznacza „miejsce spokoju”.

Jak więc daleko w przeszłość sięgają ślady cmentarzy w Iławie? Mając na uwadze teren dzisiejszego miasta, do najstarszych nekropolii zaliczyć należy cmentarzysko z wczesnej fazy okresu wpływów rzymskich, czyli mniej więcej z okresu pomiędzy pierwszym wiekiem przed naszą erą, a pierwszym wiekiem naszej ery[4].

O pewnej ciągłości osadniczej Iławy świadczy inne cmentarzysko, na które natrafiono w 1861 roku, w bezpośredniej okolicy miasta. Znaleziono w jego obrębie 6 szkieletów, przy jednym z nich zaś naszyjnik z zębów końskich, jeden zaś miał włożoną w usta antyczną monetę miedzianą. Szczególnie ciekawe było odkrycie w pobliżu niewielkiego, kolistego obiektu wzniesionego z kamieni polnych. Znajdujące się w nim ślady spalenizny świadczyć mogą o jego funkcji rytualnej, pozostającej w związku z nekropolią[5]. Ustalając chronologię cmentarzyska napotykamy na typową dla XIX wieku przeszkodę – brak rozpoznania archeologicznego. Wnioskując jednak z ułożenia szkieletów oraz skąpego materiału zabytkowego hipotetycznie można by przyjąć, iż pochodzi ono z późnej fazy okresu wpływów rzymskich, względnie z okresu wędrówek ludów.

Co ciekawe, owo odkrycie dało początek opowiadanej niegdyś przez mieszkańców Iławy legendzie, według której właściciele położonej w pobliżu „Czerwonej Karczmy” mieli mordować przybyłych gości[6]. Sprawa ta wydaje się być o tyle interesująca, że w momencie odsłonięcia cmentarzyska szczególnie dwa pochówki wzbudziły kontrowersje wśród odkrywców. Otaczającą szkielety czerwoną barwę ziemi, będącą najpewniej efektem rozkładu jakichś elementów organicznych zinterpretowano jako krew, świadczącą o popełnionym morderstwie[7]. Aczkolwiek w legendzie o „Czerwonej Karczmie” mowa jest o odkryciu szkieletów w piwnicy gospody, to pamięć o cmentarzysku i domniemanych morderstwach w połączeniu z zatarciem się pamięci o samym kontekście miejsca i świadomość istnienia zajazdu ostatecznie wpłynęła na przekaz legendy. Jednakowoż już w latach dwudziestych opowieść o trupach w piwnicy traktowano z przymrużeniem oka. Bardziej przekonujące bądź co bądź, były informacje dotyczące rzekomych ofiar pochowanych na cmentarzysku[8].

Na obszarze samego miasta jak dotychczas nie natrafiono na ślady pochówków związanych z wczesnośredniowiecznym osadnictwem pruskim. Ciałopalne cmentarzysko zlokalizowano natomiast m.in. w Dobrzykach[9]. W bliższej zaś okolicy pochówek, być może z czasów pruskich odkryto na majdanie grodziska położonego nad Jeziorem Silm[10]. Jeszcze do niedawna także na grodzisku na Wielkiej Żuławie znajdował się niewielki cmentarz, jednakże czas jego użytkowania przypadał na wiek XIX[11].

Wraz z lokacją miasta, zmarłych należało grzebać jedynie w „poświęconej ziemi”, przy znajdującej się w nim świątyni. W przypadku Iławy cmentarz miejski przylegał od strony północno-wschodniej bezpośrednio do kościoła. Drugi cmentarz użytkowany w okresie średniowiecza, znajdował się przy dzisiejszej ul. Kajki (niedaleko „Dzikiej Plaży”), a więc już poza murami miasta. Być może służył on mieszkańcom Wielkiej Żuławy, lub co bardziej prawdopodobne mieszkańcom osady położonej w okolicy dzisiejszego osiedla „Lipowy Dwór”. Fragmentaryczne badania cmentarzyska przeprowadzone w 1990 roku[12], wykazały jego intensywne użytkowanie. Na obszarze 3 m2 odsłonięto 16 pochówków, ułożonych w czterech warstwach. Wiele z nich było niekompletnych lub miało zakłócony układ anatomiczny jako efekt wkopywania w nie kolejnych grobów. Na terenie cmentarzyska natrafiono także na sporą ilość cegły gotyckiej i fragmenty dachówki, świadczące o istnieniu w tym miejscu niewielkiej budowli – być może kaplicy. Charakterystyczny dla odkrytych pochówków był brak jakiegokolwiek wyposażenia, a także orientacja głową w kierunku N-W [Północny-Zachód], tylko jeden skierowany był w stronę przeciwną.

Niewiele natomiast możemy powiedzieć w sprawie pochówków na cmentarzu przykościelnym, gdyż miejsce to przez długi czas po zamknięciu cmentarza wielokrotnie było przekopywane zakłócając układ grobów. Można jednak przyjąć ułożenie ich na osi N-S [Północ-Południe], co wpływało, iż orientowane one były względem kościoła w taki sposób by zmarli mogli „patrzeć” na świątynię.

Warto zadać sobie w tym miejscu pytanie dotyczące wyglądu i roli, jaką pełniły cmentarze w dawnej Iławie. Odpowiadając na nie, wyróżnić musimy dwa etapy w jej historii, mające związek z charakterem i lokacją miejsc grzebalnych. Etap pierwszy, rozpatrywany w okresie pomiędzy XIV a XVIII wiekiem i etap drugi sięgający lat 40-tych wieku XX.

Jak wspomniano wyżej, charakterystyczne miejsce średniowiecznego cmentarza miejskiego było nie tylko intra muros (wewnątrz murów) ale także apud ecclesiam (przy kościołach). Wyrazem czego była łączność pomiędzy sacrum – świątynią, a profanum – zabudowaniami miejskimi i ich mieszkańcami. Cmentarz będący przedsionkiem kościoła, metaforycznie stanowił także pomost pomiędzy życiem doczesnym a świętością. Stawał się przez to nieodłącznym elementem społecznej przestrzeni. Przestrzeni, która paradoksalnie, w dzisiejszym mniemaniu na pozór niewiele miała wspólnego z ową ideą przejścia pomiędzy dwoma światami.

Rzadko odgrodzony niewielkim murem lub pasem zieleni plac grzebalny z anonimowymi, permanentnie zmywanymi przez deszcz mogiłami, nad którymi górował krzyż – wspólny dla wszystkich, ewentualnie wspólny dla jednej rodziny lub cechu po długim czasie użytkowania zaczynał robić coraz gorsze wrażenie. Niewielki obszar, w Iławie sięgający mniej więcej dzisiejszej ul. Bandurskiego[13] nie stanowił wystarczająco dużej przestrzeni. Charakterystyczna była dla niewielkich cmentarzy przykościelnych ciasnota i popadające w niepamięć miejsca pochówków. Na ten przykład mieszkańcy Bartoszyc w 1562 roku skarżyli się, że przy kopaniu nowego grobu nierzadko wydobywane są na powierzchnię rozkładające się jeszcze zwłoki[14]. Czasami też płytko zakopane ciała „wypluwane” były przez ziemię. Obrazują to nie tylko skargi, ale także ówczesna ikonografia. Na jednym z francuskich witraży gotyckich przedstawiony jest Święty Ludwik, który chodzi po cmentarzu i zbiera kości. Jego towarzysze z zatkniętymi nosami trzymają worek, gdzie święty wrzuca zebrane szczątki[15]. Natomiast pochodzący z przełomu XVI i XVII stulecia statut jednego z warmińskich szpitali dla ubogich zobowiązywał pensjonariuszy: „Czmintarz chędozÿc kosci liudzi zmarłÿch do kosnice kłasc, ÿ one kazdego tÿgodnia ze wsÿtkiego czmintarza zbierac[16].

Przyczyną „wychodzenia” kości były także wałęsające się po cmentarzu zwierzęta. Biskup warmiński narzekał na wspomniany wyżej cmentarz bartoszycki, że ten nie jest zamykany, „tak, że świnie i inne nierozumne zwierzaki tam się wałęsać mogą”[17]. Ale także  sami mieszkańcy wypasali na nim zwierzęta. W czasie wizytacji parafii ewangelickiej w Rynie w 1724 roku wyszło na jaw, że miejscowy dzwonnik pasie na cmentarzu swoje konie, czego wizytatorzy zakazali pod groźbą konfiskaty zwierząt[18]. Nierzadko też sami proboszczowie wpuszczali na cmentarz swój inwentarz. Stąd też upowszechnił się zwyczaj otaczania grobów metalowymi ogrodzeniami. Obecność zwierząt była charakterystyczna nie tylko dla średniowiecznych czy nowożytnych cmentarzy przykościelnych. Także w nie całkiem odległym czasie widać je było szczególnie w opuszczonych (najczęściej ewangelickich) częściach cmentarzy[19].

Cmentarz przykościelny przez wieki był także miejscem publicznym. Nie tylko odbywano na nim procesje, słuchano kazań, ale równie często handlowano i grano w różne gry. Za dnia prowadzono tu zwykłe prace gospodarcze, z czym władze kościelne starały się nie do końca skutecznie walczyć. Obrazują to choćby postanowienia synodu warmińskiego z 1610 roku, które zabraniały rozwieszania na cmentarzu pościeli, wystawiania i mycia naczyń a także przesiewania i suszenia zboża[20]. Nocą zaś zdarzało się, że cmentarze nawiedzały dusze zmarłych, a czasem też bywały miejscem rozpusty i zbrodni. I to właśnie m.in. zabójstwo dokonane na cmentarzu stanowiło w ustawodawstwie kościelnym diecezji pomezańskiej jeden z najcięższych grzechów, od którego rozgrzeszenie mógł dać tylko metropolita ryski[21].

   Miejsce na pochówek nie było zbyt drogie. W okresie pomiędzy 1676 a 1731 rokiem w sąsiednim Suszu za kwaterę płacono 1 guldena względnie 15 groszy[22]. Dla porównania mniej więcej w tym samym czasie pastuch krów w Iławie zarabiał w gotówce 30 marek[23]. Pamiętać należy jednak, że dochodziły do tego także koszta poniesione w związku z ceremonią pogrzebową, a mianowicie sama msza, bicie w dzwony i wynagrodzenie dla nauczyciela, którego podopieczni śpiewali przy katafalku pieśni żałobne. Znacznie droższy był pochówek wewnątrz świątyni. Często do tego dochodziły także koszta wykonania płyty grobowej, których ceny u gdańskich kamieniarzy w latach 30-tych XVII wieku wahały się pomiędzy 350-600 florenami[24].

W Iławie grzebano zmarłych w kościele co najmniej od XV wieku. Dowodem na to są umieszczone niegdyś w prezbiterium dwie płyty gotyckie. Obie są obecnie niemalże całkowicie zatarte co stwarza problem identyfikacji osób pod nimi pochowanych. Jeszcze przed 1906 rokiem Bernhard Schmid zdołał odczytać na nich napis pomezaniensis[25]. Najpewniej więc były to osoby duchowne, być może związane z zamkiem kapituły pomezańskiej w Szymbarku. Znacznie więcej można powiedzieć o innej pochodzącej z XVIII wieku płycie. Tu niemalże w całości zachowana inskrypcja informuje nas, iż przykrywała ona grób iławskiego burmistrza Jakuba Mücka i jego żony Zuzanny, zmarłej 25 maja 1745 roku. Ciekawy jest brak daty śmierci Jakuba, choć nazwisko jego zostało wykute. Jakub zmarł najpewniej w 1751 roku, przeżył więc swą żonę co najmniej o 6 lat, i zdaje się, że po jej śmierci zamówił płytę, która przykryła jej grób. Zaznaczając na kamieniu swą osobę i datę urodzin, za życia już szykował sobie przy żonie – o czym zresztą wspomina – miejsce spoczynku.

Zmarłych chowano pod posadzką kościoła oraz w krypcie. W XVIII wieku opłata za umieszczenie trumny w jednej z dwóch krypt znajdujących się w iławskim kościele wynosiła 3 talary[26]. Obie krypty, znajdują się bezpośrednio pod ołtarzem. Obecnie tylko w jednej stoi 8 trumien. Między innymi ze zmumifikowanymi ciałami Wilhelma Albrechta von Finckenstein – starosty iławskiego, (15 kwietnia 1752 r.) i jego żony Hedwig Elizabeth z domu Rippin, (1 lutego 1752 r)[27]. Między obiema trumnami znajduje się także maleńka trumna dziecka Finckensteinów. Oprócz rodziny starościńskiej w krypcie znajdują się także trumny podpułkownika Johanna Friedricha von Jung Boyen ( 31 października 1777 r.) i jego żony Hedwig z domu Holtzendorf (2 września 1773 r.). A także 3 inne trumny. Paul Waltz wspominał, że pod ołtarzem pochowano także wspomnianych wyżej Jakuba i Zuzannę Mück oraz pastorów Johanna Schnitzenbäumera ( 1704 r.), Christiana Cucholoviusa (1751 r.) i Friedricha Wilhelma Rhode ( 1757 r.)[28]. Do dziś dzień w zakrystii wiszą plakietki trumienne Finckensteinów, jeszcze w 1918 roku znajdowały się tam także plakietki von Boyenów.

Gdy w 1797 roku weszło rozporządzenie zakazujące chowania zmarłych w kryptach kościelnych, miejski cmentarz przykościelny już od dłuższego czasu nie był użytkowany. Po trwającym od XIV wieku okresie, już od połowy XVII stulecia zamierała idea przykościelnych cmentarzy. Drogą własnego poczucia estetyki, popartym coraz to kolejnymi zarządzeniami władz zaprzestawano użytkowania cmentarzy położonych przy kościołach, a usytuowanych na obszarze osad ludzkich. W krajobraz iławskiego Przedmieścia Lubawskiego, przy dzisiejszej ul. Niepodległości wkomponował się nowy cmentarz. Nie ma pewnej informacji dotyczącej daty założenia nekropolii poza murami miasta. Najpóźniej musiało to nastąpić na przełomie XVII/XVIII wieku. Całkiem prawdopodobne jednak, że powstał on po wielkim pożarze, który miał miejsce w 1706 roku. Wówczas to spłonęło niemalże całe miasto i konieczna okazała się jego odbudowa, być może w czasie gdy rozplanowywano miejsca pod dalszą zabudowę zdecydowano o przeniesieniu cmentarza. Nie widzimy go na prospekcie miasta z 1620 roku. Za to na planie z 1753 roku jest on już stosunkowo duży. Zaś w ponad 40 lat później, w 1799 roku konieczne stawało się jego poszerzenie[29].

Cmentarz ten znacznie odbiegał w swej idei od typowego dla miasta średniowiecznego czy wczesnonowożytnego placu, na którym obok walających się kości wypasano zwierzęta. Także nie wszyscy dawali się przekonać co do słuszności „wypędzania zmarłych poza mury miasta”. Dotychczas cmentarz ulokowany extra muros (za murami miasta), poza okresami epidemii, kojarzył się głównie z wykluczeniem ze wspólnoty miejskiej i miejscami pochówków dla zbrodniarzy czy też samobójców[30]. Z czasem jednak, szczególnie pod koniec XVIII wieku nowe formy cmentarzy nie tylko zaakceptowano, ale zaczęto im nadawać nowy wymiar. Christian Cajus Hirschfeld w swej pracy Theorie der Gartenkunst wydanej w latach 1779-1785 widzi cmentarz jako melancholijny ogród, ozdobiony pomnikami i kaplicami: „Całość musi stać się wielkim, poważnym, ponurym i uroczystym malowidłem, w którym nie ma nic przerażającego, nic siejącego strach, które jednak porusza wyobraźnię i zarazem wzrusza serce uczuciami współczującymi, delikatnymi i cicho melancholijnymi[31]. Przy każdym grobie zaczęły pojawiać się krzyże, coraz częściej stawiano zmarłym nawiązujące do wzorców antycznych pomniki kamienne lub drewniane, zdradzające przywiązanie do miejscowej kultury. Pisano na nich kim był zmarły i kiedy się urodził. Zmarli tracili swoją anonimowość, miejsca ich zaś bywały na długi czas zabezpieczane.

Zgodnie z zarządzeniem, w XVIII wieku nadal utrzymywano stary zwyczaj chowania dzieci przy matkach. Podobnie rzecz się miała do oddzielnych kwater dla mieszczan, żołnierzy, ludności spoza miasta[32] i zapewne innych wyznań. W 1782 roku wymieniono stary płot cmentarny, zaczęto też obsadzać cmentarz zielenią. Z polecenia króla Fryderyka II w połowie XVIII wieku, sadzono na cmentarzu drzewa morwowe licząc na rozwój hodowli jedwabników. Niestety surowy klimat nie pozwolił na to by drzewa mogły rozrosnąć się w odpowiedniej ilości[33].

Cmentarz ten służył mieszkańcom zapewne jeszcze do początku XX wieku. Nowy cmentarz ewangelicki wybudowano w 1899 roku przy dzisiejszej ul. Ostródzkiej. Po dokupieniu dodatkowych 4 mórg za sumę 600 marek cmentarz w 1912 roku znacznie poszerzono[34]. Użytkowano go do 1945 roku, ponownie jako cmentarz komunalny zaczęto użytkować w 1970 roku.

Obok wspomnianych cmentarzy w Iławie istniał także cmentarz katolicki. Wcześniej katolików chowano najpewniej w oddzielnej części starego cmentarza. Dopiero wraz z poświęceniem w 1860 roku kościoła katolickiego, pojawiła się konieczność wytyczenia placu pod cmentarz parafialny. Znalazł on swe miejsce przy ówczesnej Bahnhof Straβe – dzisiejsza ul. Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Aczkolwiek najstarsze, zachowane po dziś dzień groby pochodzą z 1914 roku, przypuszczać można, że zmarłych zaczęto chować w tym miejscu na początku wieku XX. Na planie Iławy z 1920 roku widzimy, że cmentarz nie jest zbyt duży i zajmuje zaledwie trzecią część swego obecnego obszaru – mianowicie pas przylegający do terenu wybudowanego w 1933 roku kościoła.

Na obu wspomnianych cmentarzach znajdowały się także specjalnie wydzielone kwatery dla żołnierzy walczących w I wojnie światowej, a którzy w przeważającej części zmarli w iławskim szpitalu. Na cmentarzu katolickim znajdowały się aż dwie takie kwatery. Jedna w jego północno-wschodniej części, od strony ulicy. Na niej pierwotnie ustawione były drewniane krzyże z wyrytymi nazwiskami pochowanych. Nazwiska te przyciągały uwagę przybyłych w 1945 roku do Iławy Polaków. Kolejarz Henryk Turski wspominał: „…tuż przed białym kościołem katolickim. Już z ulicy widać było napisy na żołnierskich krzyżach z pierwszej wojny światowej: Kwiatkowski, Lewandowski, Kowalski itd. (razem około trzydziestu nazwisk polskich)[35]. Owe drewniane krzyże zamieniono z czasem na niewielkie krzyże metalowe. Obecnie zaś znajdują się tam tablice kamienne, na które w liczbie dwudziestu natrafiono w połowie lat 90-tych XX wieku w bezpośredniej okolicy cmentarza[36]. Uznać je należy za ślad po istnieniu na owym cmentarzu drugiej kwatery, zniszczonej w niewyjaśnionych okolicznościach. Dodatkowym argumentem przemawiającym za jej istnieniem jest informacja Maxa Dehnena, autora pracy dotyczącej żołnierzy zmarłych w latach 1914/15, który wymienia  żołnierza 36 Regimentu Artylerii Polowej nazwiskiem Jankowski, pochowanego „w części honorowej cmentarza katolickiego[37]. Szczęśliwie tablica z jego nazwiskiem, numerem regimentu i datą śmierci, odpowiadającą informacjom Dehnena, znalazła się właśnie wśród owych dwudziestu, znalezionych przy cmentarzu[38]. Charakterystyczne jest także, że zarówno pomniki, jak i drewniane krzyże stawiano w tym samym czasie – a nawet tego samego dnia – dla dwóch różnych osób. Przykładem niech będzie choćby krzyż Józefa Mianeckiego zmarłego 8 października 1918 roku zachowany na cmentarzu do dziś i pomnik Erwina Kinzlera, który zmarł tego samego dnia (patrz aneks).

Także na cmentarzu ewangelickim znajdował się tzw. „cmentarz honorowy”. Wybudowano go w 1915 roku dla poległych żołnierzy, za okrągłą sumę 6585 marek zebraną od prywatnych darczyńców, jak i instytucji państwowych. Tu też 26 sierpnia 1917 roku odbyły się pierwsze uroczystości upamiętniające bitwę pod Tannenbergiem[39], które miały być kontynuowane w latach następnych. Max Dehnen wymienia w sumie 58 żołnierzy pochowanych na cmentarzu ewangelickim, poległych w latach 1914/15[40].

            Ludność żydowska, która w Iławie zamieszkiwała już w 1722 roku, dopiero na mocy wydanego w 1812 roku pierwszego edyktu emancypacyjnego obejmującego Żydów pruskich mogła wybudować oddzielny cmentarz. Założono go na niewielkim wzgórzu poza miastem – przy ulicy Biskupskiej, zapewne już niedługo po 1812 roku, gdyż liczba Żydów w owym czasie była stosunkowo duża (w 1816 r. – 74 Żydów). Cmentarz, zgodnie z nakazami religijnymi musiał znajdować się co najmniej 25 metrów od zabudowań mieszkalnych i być otoczony stosownym ogrodzeniem, bądź rowem (stąd występująca w języku polskim obok nazwy „kirkut” nazwa „okopisko”). Groby znajdujące się na cmentarzu otaczano „wieczną” ochroną, ich likwidacja w celu chociażby zwolnienia miejsca pod inne pochówki była zakazana. Stąd też, jeżeli gmina nie była w stanie wykupić terenów pod rozbudowę cmentarza zdarzało się, że na stare groby nasypywano 2 metrową warstwę ziemi. Zakazywano także jedzenia, picia a nawet przechodzenia przez cmentarz w celu skrócenia sobie drogi, nie mówiąc już o wypasie na nim zwierząt[41]. O tym, jaki był los cmentarza w okresie hitlerowskim, na dzień dzisiejszy niewiele można powiedzieć. Niewykluczone, że uległ on częściowej dewastacji, podobnie jak i podpalona w czasie „nocy kryształowej” (9/10 listopada 1938 r.) synagoga[42]. Koniec jego był jednak o wiele bardziej smutny. Tym bardziej, że dokonał się już w nowej i jak to powszechnie określano „lepszej” rzeczywistości. Dokładnie na przełomie 1975-1976 roku, wzgórze, na którym znajdował się cmentarz w celu poszerzania tartaku i budowy parkingu zostało całkowicie zebrane. We wspomnieniach mieszkańców nadal pozostają połamane macewy, które walały się przez dłuższy czas po okolicy i którymi wyłożono błotniste nabrzeże Małego Jezioraka od strony ulicy Mickiewicza. Zaś kości pochowanych zostały wraz z ziemią wrzucone do niewielkiego bagienka położonego zaraz za stadionem. Jeszcze do niedawna znajdowało się tam żużlowe boisko treningowe, obecnie odbywają się tam giełdy samochodowe oraz koncerty.

            W Iławie oprócz wspomnianych cmentarzy znajdował się także w pobliżu dzisiejszej „Budowlanki” cmentarz żołnierzy radzieckich. Po ekshumacji w latach 1952-1953 ciała ich zostały przeniesione do Braniewa[43]. Na cmentarzu przy białym kościele obok pomnika poświęconego żołnierzom poległym w 1939 roku także znajdują się mogiły. Oficjalnie mówiło się, że pochowano tam 120 polskich żołnierzy walczących w pierwszych dniach września na granicy polsko-niemieckiej[44], jednakże twierdzenie to od dawna wzbudzało kontrowersje[45]. Wiadomo jednak, że w Iławie w 1939 roku tymczasowo przebywało 3000 jeńców polskich. W przeważającej części byli to obrońcy Modlina[46], i niewykluczone, że to właśnie ich jako pierwszych grzebano na cmentarzu katolickim. Z relacji mieszkańców Iławy, wywnioskować można ponadto, że w tym miejscu grzebano również więźniów tutejszych obozów pracy[47]. Tych grzebano także w najbliższej okolicy parowozowni oraz w lesie[48].

Wiadomo także, że w Iławie od końca stycznia 1945 roku w miejscowym lazarecie, oprócz żołnierzy przebywała grupa więźniarek obozu kobiecego w Gutowie[49]. Śmiertelność z uwagi na brak medykamentów, była wysoka, nie ma jednak pewności co do miejsc gdzie chowano zmarłych, być może był to cmentarz przy kościele.

            W Iławie po 1945 roku, na obszarze dawnych koszar – dzisiejszego Zakładu Karnego, znajdował się obóz przejściowy dla żołnierzy oraz niemieckiej ludności cywilnej. Do sierpnia 1945 roku, jak podają dokumenty Ministerstwa Informacji i Propagandy: „Przez obóz przeszło 12910 osób, zatrudniono 7057, zwolniono 5733, zmarło w obozie 45 osób[50], obóz ten funkcjonował jeszcze w 1947 roku[51]. Ludność w nim przebywającą chowano na prowizorycznym cmentarzu ulokowanym zaraz za murami więzienia – od strony ulicy Brodnickiej. Zaś żołnierzy niemieckich i członków Volkssturmu poległych w czasie obrony miasta grzebano w przypadkowych miejscach w mogiłach zbiorowych. Do dziś jeszcze znajdują się one w lasach iławskich i na terenie miasta[52].

 

Niewątpliwie cmentarze stanowią cząstkę naszej historii. Często zapomnianej, często zagubionej gdzieś po drodze. Dziś jednak coraz więcej ludzi poczuwa się do ochrony tego jakże cennego bądź co bądź elementu nie tylko naszego krajobrazu, ale także jako przystani coraz większej świadomości. I nie jest istotne, że ktoś omyłkowo stwierdzi, iż na miejscu dzisiejszego parku przy ul. Niepodległości znajdował się cmentarz żydowski, nie wiedząc, że mówi o starym cmentarzu miejskim. Ważne jest to, że ludzie nierzadko z dziwnie nadszarpniętym sumieniem wspominają, że w momencie gdy budowano tam szalet miejski szczątki zmarłych ładowano na ciężarówkę i wywożono w nieznane miejsce (podobno na ulicę Jagiełły w okolice Jeziora Iławskiego) albo, że gdy jako dzieci w momencie gdy kopano rów pod kable profanowali głupią zabawą kości dawnych mieszkańców tej ziemi.



Przypisy

[1] Pomijam w niniejszym artykule nazwy odnoszące się do miejsc grzebalnych funkcjonujące w językach indoeuropejskich, więcej na ten temat: I. R. Danka, A. P. Kowalski, Kultura i wyobrażenia społeczeństw neolitycznych. Wybór słownictwa indoeuropejskiego, [w:], EIDWLON. Kultura archaiczna w zwierciadle wyobrażeń, słów i rzeczy, pod red.: H. van den Boom, A. P. Kowalskiego, M. Kwapińskiego, Gdańsk 2000, s. 228-229.; A. P. Kowalski, K. T. Witczak, Rytuał ciałopalenia w kontekście indoeuropejskich wyobrażeń na temat śmierci, [w:] Popiół i kość, Funeralna Lednickie IV, pod red.: W. Wrzesińskiego, Sobótka-Wrocław 2002, s. 59-74.

[2] L.Palmaitis, Red.: Lexicon Borussicum Vetus. Concordantia et Lexicon Inversum. / In: Bibliotheca Klossiana: Lingua Borussica Vetus, 1. Kaunas: Domus Editoria Universitatis Vytauti Magni, s. 93; słowo to rekonstruowano przez językoznawców na podstawie nazw geograficznych, patrz V. Mažiulis, Prūsų kalbos etimologijos žodynas, t. 2, Vilnius 1993, s. 114-117 (ibid. s. 116 o pruskim pochodzeniu imienia Mikołaja Kopernika).

[3] Inne słowa to łacińskie cimenterium, czy atrium defunctorum, lub atrium cadaverum; por.: (łacińską wersję) Thietmar Kronika, opr.: M. J. Jedlicki, Poznań 1953, s. 18-23.

[4] AZP 28-52, Sprawozdanie z badań na obszarze AZP 28-52, arch. PSOZ w Olsztynie; M.J. Hoffmann, Najdawniejsze dzieje Iławy i okolic, [w:] Iława, pod red. H. Królikowskiej, Olsztyn 1999, s. 13.

[5] Prof. von Wittich, Beschreibung zweier alter bei Deutsch Eylau gefundener Schädel, „Schriften der Königlichen physikalisch-ökonomischen Gesellschaft zu Königsberg”, t.3 1862, s. 88-92.

[6] Por.: legendę Der rote Krug spisaną przez E. Morgenroth, Deutsch-Eylauer Sagen, Dt. Eylau 1926, s. 42-43; autor powołuje się także na krótką notatkę prof. Witticha umieszczoną w „Neuen Preuβischen Provinzial Blättern“, Juli-August 1861, w której znajduje się informacja, że już wówczas mieszkańcy Iławy rzucali podejrzenia na właścicieli nieistniejącej karczmy.

[7] Prof. von Wittich, Beschreibung..., s. 89.

[8] B. Ehoff, Wie Spuren im Sand. Mozaik einer Ostdeutschen Kleinstadt 1920-1945, Rheinbach, b.r.w., s. 109.

[9] U. Kobylińska, Z. Kobyliński, D. Wach, Wczesnośredniowieczne cmentarzysko pruskie w Dobrzykach, ST. XXVIII, gmina Zalewo, województwo warmińsko-mazurskie, „Warmińsko-Mazurski Biuletyn Konserwatorski”, R. II, 2000, s. 12-62.

[10] W. Heym, Siedlungsgrabungen im Kreise Rosenberg, „Heimatkalender des Kreises Rosenberg”, 1933, s. 58.

[11] E. Morgenroth , op. cit., s. 6.

[12] A. Mackiewicz, Sprawozdanie z badań sondażowych przeprowadzonych w dniach 6-9.06.1990 r. w Iławie przy ul. M. Kajki, Archiwum PSOZ w Olsztynie.

[13] Na wysokości obecnej plebanii natrafiono na trzy fragmenty kości, por.: H. i A. Mackiewicz, Sprawozdanie z nadzorów archeologicznych przeprowadzonych w Iławie na st. I, wykop 4a-f (pod ciepłociąg dla domu parafialnego przy ul. Kościelnej), od 25-28 VIII 1997 r., s. 16, 20, Arch. WKZ Olsztyn; W okresie od kwietnia do maja prowadzono także nadzór archeologiczny w czasie robót remontowych przy kościele p.w. Przemienienia Pańskiego, podczas, którego zlokalizowano znaczną ilość materiału kostnego pochodzącego z przykościelnego cmentarza. Kości zalegające wzdłuż dawnej brukowanej drogi do kościoła znajdowały się w warstwie wtórnej, poza układem anatomicznym. Sprawozdanie A. Mackiewicza w przygotowaniu. 

[14] M. Hein, Historia miasta Bartoszyce 1332-1932, Bartoszyce 2001, s. 153.

[15] P. Aries, Człowiek i Śmierć, Warszawa 1989, s. 70.

[16] A. Skrobacki, Najstarszy na Warmii polski regulamin szpitalny, „Komunikaty Mazursko-Warmińskie” 1977, nr 3-4, s. 454.

[17] M. Hein, op. cit., s. 153.

[18] Kronika parafii ewangelickiej w Rynie założona przez proboszcza ryńskiego Alberta Sapatkę z okazji jubileuszu 300-lecia istnienia tutejszego kościoła (1604-1904), tł. M. Szymańska-Jasińska, opr. G. Białuński i G. Jasiński, Warszawa-Dąbrówno 2003, s. 65.

[19] B. Ciosek, J. Synowiec, Ludzie duchom zgotowali ten los, „Kurier Iławski” nr 28, 1997, s. 4.

[20] Z. Gloger, Encyklopedia staropolska ilustrowana, Warszawa 1972, s. 249.

[21] A. Radzimiński, Iława w diecezji pomezańskiej, [w:] Iława 1305-2005. Siedemset lat dziejów, (w druku).

[22] K.J. Kaufmann, Geschichte der Stadt Rosenberg in Westpreußen, Rosenberg 1937, s. 181-182.

[23] Idem, Geschichte der Stadt Deutsch Eylau, Danzig 1905, s. 79.

[24] Idem, Geschichte der Stadt Rosenberg, s. 182; K. Cieślak, Kościół-cmentarzem. Sztuka nagrobna w Gdańsku (XV-XVII w.), Gdańsk 1992, s. 108.

[25] B. Schmid, Die Bau und Kuntdenkmäler der Provinz Westpreußen, heft XII: Kreis Rosenberg, Danzig 1906, s. 140.

[26] P. Waltz, Aus der Geschichte der evangelischen Pfarrkirche zu Dt. Eylau, Dt. Eylau 1918, s. 10.

[27] Trumna Jadwigi jest pusta – niewykluczone, że to jej ciało znajduje się w dużej trumnie obok, wraz z innym ciałem.

[28] P. Waltz, op.cit., s. 10; Wśród dawnych mieszkańców Iławy krążyła opowieść, że w krypcie pod ołtarzem składano ofiary epidemii dżumy. Obsypywano ich ciała wapnem później zaś zamurowywano. Powiadano też, że w krypcie spoczywa dwóch szwedzkich oficerów – w tym jeden trzymający swoją głowę w dłoniach na piersi; Por. B. Ehoff, op. cit., s. 229,231. Zapewne jeden z owych „szwedzkich oficerów” to podpułkownik Boyen. Sama krypta jak określa B. Schmid, wykonana została w XVIII wieku, wówczas zaś nie przebywały tu wojska szwedzkie, jednakże wciąż żywe były legendy o ich obecności w Iławie i okolicach szczególnie z 1628 roku.

[29] J. Kaufmann, op. cit., s. 149; Gerhard Templin (Aus der Geschichte der evangelischen Pfarrkirche in Deutsch Eylau, „Westpreußen-Jahrbuch“, Bd. 52 2002, s. 114) podaje informację jakoby cmentarz przykościelny używano do 1500 roku, później zaś dopiero przeniesiono go poza mury miasta. Nie przytacza jednak żadnych informacji źródłowych potwierdzających swoje informacje.

[30] Z. Morawski, „Intra muros”. Zarys problematyki cmentarza miejskiego w średniowieczu, [w:] Czas przestrzeń i praca w dawnych miastach. Studia ofiarowane Henrykowi Samsonowiczowi w sześćdziesiątą rocznicą urodzin, pod red.: A. Wyrobisza i M Tymowskiego, Warszawa 1991, s. 96.

[31] J. Białostocki, Studia i rozprawy z dziejów sztuki i myśli o sztuce. Motywy śmierci jako formy symboliczne w sztuce XVIII i XIX wieku, s. 439-440.

[32] J. Kaufmann, op. cit., s. 149.

[33] E. Martuszewski, Dzieje miast, [w:] Iława. Z dziejów miasta i powiatu, pod red.: A. Wakara i M. Lossman, Olsztyn 1972, s. 193; Der Kreis Rosenberg und der Seidenbau Ostpreuβens, „Heimatkalender des Kreises Rosenberg „ 1938, s. 62-63; P. Waltz, op. cit, s. 15.

[34] Ibidem, s. 15.

[35] Kolejarzy droga do centrum, wspomnienia Henryka Turskiego, „Kurier Iławski”, nr 7 1997, s. 5.

[36] Dodatkowe 4 tablice odkryto w listopadzie 1994 nad Małym Jeziorakiem, od strony ul. Mickiewicza, podczas prac przy kolektorze ściekowym. Za informację i notatkę z nazwiskami żołnierzy serdecznie dziękuję Wiesławowi Skrobotowi.

[37] M. Dehnen, Die Kriegsgräber In Ostpreuβen von 1914/15. Die Zuordung der auf Ostpreuβischen Boden befindlichen Kriegsgräberaus den Jahren 1914/15 zu den Gesechtshand Lungen, Wurzburg 1966, s. 17.

[38] Por.: Lista żołnierzy poległych w I wojnie światowej, pochowanych na cmentarzu komunalnym w Iławie przy ul. Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Arch. WKZ Olsztyn.

[39] P. Weier, op. cit., s. 15.

[40] M. Dehnen, op. cit., s. 41, 43,143-144,147-148, 152, 155.

[41] W. Knercer, Cmentarze i zabytki kultury żydowskiej w województwie olsztyńskim, „Borussia” nr 6/1993, s. 54.

[42] J. Szyling, Eksterminacja Żydów w krajach nad Bałtykiem okupowanych przez Niemców podczas drugiej wojny światowej, [w:] Studia i szkice z dziejów Żydów regionie Bałtyku, pod red.: Z. H. Nowaka, Toruń 1998, s. 172.

[43] Z. Dudzińska, Pionierskie lata, [w:] Iława. Z dziejów miasta i powiatu, s. 283; Eadem, Walka, męczeństwo, cmentarze, Olsztyn 1973, s. 15

[44] Por.: Ibidem, s. 38; S. Trykacz, Ziemia iławska, mała ojczyzna, Iława 1996, s. 7.

[45] Por.: Z. Wirski, Smutna cisza na cmentarzu w Iławie, „Życie Iławskie. Biuletyn Komitetu Miejskiego PZPR w Iławie” nr 36, wrzesień 1983, k. 4-5; artykuł jest przedrukiem: Z. Wirski, Nim zapłoną znicze, „Słowo Powszechne” nr 312, 21-23.11.1981, s. 11: „Słowo na Warmii i Mazurach”, nr 37.

[46] Z. Lietz, Obozy jenieckie w Prusach Wschodnich 1939-1945, Warszawa 1982, s. 65.

[47] Trumny ze zmarłymi przewozić miała miejscowa firma Schnell. Więcej na temat obozów pracy: Obozy hitlerowskie na ziemiach polskich 1939-1945. Informator encyklopedyczny, Warszawa 1979, s. 198; Zapomniany obóz, „Dziennik Pojezierza” nr 112, 1983, s. 3; R. Tyrolski, W obozie iławskim przebywało 350 dzieci. Zaskakujące odkrycie w 40 lat po wojnie, „Gazeta Olsztyńska” nr 85, 1985, s. 3; Z. Dudzińska, Pionierskie lata, s. 280; W. Niesiobędzki, Iława i okolice Jezioraka. Vademecum historyczne, Iława 2001, s. 51-52.

[48] Dziadek pana Bronisława Kusz, Antoni Robaczewski pracował w iławskim obozie pracy. Według jego informacji około 3000 pracujących w obozie pracy zostało po śmierci pochowanych w lesie iławskim, dokładnie na znajdującej się na jego skraju skarpie po lewej stronie od początku drogi na Wikielec i Jamielnik. Wcześniej stał tam krzyż, dziś do jednego z drzew przybity jest niewielki krzyżyk.

[49] J. Grabowska, Marsz śmierci. Ewakuacja piesza więźniów KL STUTTHOF i jego podobozów – 25 stycznia-3 maja 1945, Gdańsk 1992, s. 44.

[50] S. Achremczyk, Iława. Dzieje miasta, Olsztyn 2005, s. 146.

[51] Por. wspomnienia Hansa Grafa von Lehndorff, Ostpreußisches Tagebuch. Aufzeichnungen eines Arztes aus den Jahren 1945-1947, München 2001, s. 284-285.

[52] Jedna z takich mogił znajduje się w pobliżu stacji Kolejowej Iława Miasto, na terenach nieużytków pomiędzy wiaduktem a budynkiem wielorodzinnym, po lewej stronie torów orientując się w kierunku na Iławę Główną. Za informację dziękuję koledze Rafałowi Kocięda z Iławy.